Akcesoria i wyposażenie
australijskiej firmy ARB znajdziesz w ofercie naszego sklepu 4x4.


Tuleje zawieszenia


Bagażniki dachowe

[2014-04-08]
Baja Drawsko 2014 otworzyła sezon RMPST i RPPST.
 
Nad drawskim poligonem powoli opada kurz, który wzbiły załogi walczące o pierwsze punkty Rajdowych Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych, Rajdowego Pucharu Polski Samochodów Terenowych i Pucharu Polski w Rajdach Baja.
Baja Drawsko 2014 otworzyła sezon rajdowy z wielką pompą – lista startowa rajdu prezentowała się imponująco. Walka była niełatwa, o czym może świadczyć spora ilość załóg, którym nie udało się dotrzeć do mety.

Poligon drawski stał się także poligonem doświadczalnym dla nowych aut, które przechodziły tu swój chrzest rajdowy. Zwycięsko z tego testu wyszły między innymi dwa pachnące nowością Chevrolety S10 należące do zespołu G1 Racing (prowadzone przez Łukasza Komornickiego i Macieja Stańco) – dosłownie zwycięsko, gdyż zajęły dwa pierwsze miejsca w klasyfikacji RMPST. Podium uzupełnił Nissan Navara D22 Pawła Molgo. Kierowca także zaliczył w Drawsku swój debiut, gdyż po raz pierwszy zasiadł za kierownicą auta klasy T1. Swojego drugiego rajdu (debiut na Baja Żagań 2013) nie przetrwało natomiast BMW GPR Seria 1 należące do załogi Marcin Łukaszewski / Magdalena Duhanik, choć ta konstrukcja pozwoliła im na zwycięstwo w 8-kilometrowym prologu Baja Drawsko. Do mety nie dojechały także m.in. ulepszone Pajero Klaudii Podkalickiej, SAM MRT Włodzimierza Grajka czy LR Discovery III Pawła Oleszczaka. No cóż, „to je ralli”...

Chevrolety Łukasza Komornickiego i Macieja Stańco budowane były przez 8 miesięcy, podczas Baja Drawsko były jeszcze w fazie testów (m.in. zawieszenia). Okazało się jednak, że świetnie poradziły sobie z liczącą ponad pół tysiąca kilometrów trasą (z czego ponad 400km stanowiły odcinki specjalne). Od początku rajdu oba auta jechały w czołówce stawki. Komornicki wygrał aż cztery z sześciu oesów, zaś debiutujący, nie tylko w Chevrolecie, ale i w klasie T1 Stańco na całej trasie stracił do Komornickiego zaledwie 3 min. 14 sek. – W Baja Drawsko zgrywaliśmy się z nowym pilotem. Pierwszy raz jechałem samochodem T1 i muszę się do niego dopiero przyzwyczaić. Nie ma porównania z T2-ką, którą hamuje się przed każdą nierównością. Teraz uczę się, jak czytać dziury, gdzie przejeżdżać czwórką, gdzie piątką – komentuje Maciej Stańco, a rajd podsumowuje słowami: Tak ciężkiego rajdu terenowego nie ma w całej Europie. Podobną lekcję przeszedł zdobywca 3.miejsca, Paweł Molgo, który tak komentuje swój pierwszy start w aucie klasy T2 (Nissan Navara D22): - Momentami jechaliśmy szybko, bo chciałem sprawdzić możliwości Navary, ale większą część trasy pokonaliśmy zachowawczo, mając w głowie przyzwyczajenia z grupy T2. Nieraz hamowaliśmy w miejscach, gdzie okazywało się to niepotrzebne. W porównaniu do auta T2 zasadnicza różnica polega na tym, że w T1 kierowca i pilot mają dużo mniej czasu na reakcje. W języku off-roadowym mówi się, że „jedzie się to, co się widzi”, a w T2 „widać” dużo więcej, bo jedzie się wolniej. W T1 trzeba być nieustannie skoncentrowanym, prowadzenie auta wymaga dobrego refleksu. Jak widać po sukcesie panów Stańco i Molgo, doświadczenie rajdowe w T2 procentuje także w T1.

W przypadku klasyfikacji RPPST układ sił był odwrotny, jeśli chodzi o marki samochodów – dwa pierwsze miejsca zajęły auta japońskie (dwa Nissany Patrole), a trzecie przypadło w udziale amerykańskiemu Jeepowi Wranglerowi. Najszybszy Patrol należał do załogi Dominik Bugajski / Kamil Nowak. O prawie 16 minut wyprzedzili oni załogę innego Patrola, Krzysztofa Michrowskiego i Jacka Wiśniewskiego. 3 min. 37 sek. do nich stracili natomiast Zbigniew Jasiewicz i Daniel Radzio, jadący Wranglerem. Co ciekawe, w pierwszej dziesiątce znalazły się aż trzy Jeepy Wranglery, natomiast pucharową „top ten” zdominowały japończyki – 4 Nissany Patrole, 2 Mitsubishi Pajero i Suzuki Vitara. Natomiast jeśli chodzi o rywalizację kierowców, to i tu nikt nie mógł być niczego pewien. Dominik Bugajski wygrał cały rajd, choć nie wygrał żadnego odcinka. Natomiast Krzysztof Antończak prowadzący po pierwszym etapie, w niedzielę zmagał się z awarią, która ostatecznie zepchnęła go na 5. miejsce. Z kolei dopiero w drugiej dziesiątce znalazły się takie ciekawe konstrukcje, jak Sam Xtreme Mariusza Wilka czy SAM Cobra 4x4 Tomasza Gołki.

Najbardziej przewidywalne okazały się wyniki rywalizacji motocykli, quadów i UTV, walczących w ramach Pucharu Polski w Rajdach Baja. Najlepiej z terenami drawskiego poligonu poradzili sobie bowiem ci zawodnicy, którzy zaliczyli z sukcesami „trening” podczas Italian Baja. Najszybszym motocyklistą był jadący na Husabergu EF 450 Sebastian Kałużny. Wśród quadów klasy Q2 dominował Zbigniew Zych (Yamaha Raptor 700), a w Q4 Tadeusz Wiśniewski (CanAm Renegade). Z dwóch pojazdów UTV startujących w Baja Drawsko szybszy był Polaris RZR 900, prowadzony przez Kamila Wiśniewskiego.

Warto wspomnieć, że w Baja Drawsko po raz pierwszy do rywalizacji w RMPST dopuszczono ciężarówki. W tej kategorii na starcie stanęły dwie polskie załogi – Robin Szustkowski / Jarosław Kazberuk /Filip Skrobanek (Tatra) i Grzegorz Baran / Paweł Grot (MAN), a także jedna załoga zza naszej południowej granicy – Tomas Vratny / Jaroslav Miskolci / Radim Kaplanek. I to właśnie Czesi zwyciężyli na polskiej ziemi. Drugie miejsce zajął MAN zwany popularnie „pomarańczową ciężarówką” z Grzegorzem Baranem i Pawłem Grotem na pokładzie. Na trzecim miejscu znalazła się natomiast biała Tatra Robina Szustkowskiego i Jarosława Kazberuka, którzy złapali aż dwugodzinną karę za ominięcie więcej niż jednego Punktu Kontroli Czasu.

Zawodnicy, którzy postawili na starty we wszystkich rundach RMPST, RPPST i PPRB, niewiele będą mieli czasu na odpoczynek czy też niezbędne naprawy. Już 2. maja rozpoczyna się kolejna baja w rajdowym kalendarzu – Baja Carpathia. Zawodnicy tym razem pojadą na przeciwny koniec Polski – do podkarpackiej Stalowej Woli.

AM

Baja Drawsko, I runda RMPST, RPPST
4-6 kwietnia 2014

 

 
 
 
 
 
     
 
fot. Maciej Chełmicki
 
1 2 3 4 5


-lista galerii-

<< powrót
Dodaj do:





X