W porównaniu z makabrycznym 10.
etapem, 11. odsłona tegorocznych dakarowych zmagań mogła wydawać
się „bułką z masłem”. Organizatorzy ostrzegali jednak, by nie
ulegać temu wrażeniu, bo przygotowali na tym etapie różne
niespodzianki. Jednym z największych utrudnień był znienawidzony
przez zawodników fesz-fesz, który w połączeniu z kolejnymi
piaskami i pułapkami nawigacyjnymi, jakie czyhały na zawodników na
trasie z La Rioja do San Juan, sprawiał, że nie była to
sympatyczna przejażdżka. W dodatku musieli oni pokonać aż
712-kilometrową trasę, z czego 431km stanowił odcinek specjalny.
Ponownie z powodu upałów oes został skrócony – do 245km, ale
tym razem tylko dla motocyklistów i quadowców, załogi samochodowe
i ciężarowe przejechały pełną długość. Batalia na tym oesie
toczyła się głównie za plecami liderów poszczególnych kategorii
– ich pozycje pozostały nietknięte. Co więcej, każdy z nich
pozwolił, by któryś z rywali cieszył się etapowym zwycięstwem.
MOTOCYKLE
Paulo Goncalves pogrzebał już
ostatecznie swoje szanse na zwycięstwo w Dakarze 2016. Co gorsza,
rajd całkowicie się dla niego zakończył na 11. etapie. Miał on
na tej trasie dwie wywrotki – po pierwszej pozbierał się i
pojechał dalej, druga zaś skończyła się dla niego szpitalem.
Wywrotkę miała również Laia Sanz, ale odcinek ukończyła na 21.
miejscu. Natomiast o drugie etapowe zwycięstwo postanowił powalczyć
dakarowy nowicjusz, Antoine Meo i ta walka mu się opłaciła, bo nie
tylko dopisał 11. etap na swoje konto, ale także awansował na
podium (3. miejsce) w motocyklowej generalce: - To zwariowana
sprawa! Nie liczyłem na tak wiele. Wynik jest niewiarygodny.
Dogoniłem Paulo (Gonçalvesa) przed jego wypadkiem. Żal mi go -
sądziłem, że pojedzie dalej. Jestem usatysfakcjonowany, bo w
pierwszym Dakarze wspiąłem się na trzecie miejsce. Nawigacja była
dzisiaj skomplikowana. Inni popełniali błędy, a ja na tym
skorzystałem. To był fajny dzień. Jechałem samotnie, dla mnie o
wiele za szybko - i ominąłem znak w książce drogowej. Wróciłem
do poprzedniego punktu, a tam zorientowałem się, że byłem na
właściwej trasie. To wkurzające, ale w ten sposób się uczę. Nie
wiem, jak mi pójdzie na ostatnich dwóch etapach. To mój debiut.
Jestem tu po to, żeby się uczyć. Ustalimy taktykę dzisiaj
wieczorem – mówił Antoine Meo. Zajmujący dotąd 4.
lokatę Meo po tym etapie zamienił się miejscami z Pablo
Quintanillą, który na tym etapie zajął 3. miejsce. 2. czas tego
odcinka należał natomiast do lidera klasyfikacji, Toby’ego
Price’a, który liderem pozostał. Wiceliderem natomiast wciąż
jest Stefan Svitko, który na 11. etapie zajął 7. miejsce.
Mimo problemów całkiem nieźle na tym
etapie spisał się Jakub Piątek. Zajął 25. miejsce, zachowując
swoją 21. pozycję w generalce: - Kolejny długi i bardzo
wymagający odcinek, mnóstwo kurzu i fesz-feszu. Do tankowania
jechałem spokojnie, żeby nieco oszczędzać siły. Po tankowaniu
złapałem fajne, dobre tempo, ale po ok. 80 km pękł mi tylny
przewód hamulcowy i niestety, straciłem hamulec. Ostatnie kilometry
jechałem zachowawczo, ponieważ trasa była totalnie rozwalona i z
jednym hamulcem miałem wiele problemów. Po raz kolejny organizator
zmuszony był do odwołania końcówki odcinka z powodu zbyt ciężkich
warunków i temperatur, więc ścigaliśmy się 30 km mniej. Na metę
zajechałem z 25 czasem! – opowiada Jakub Piątek. Młody
Polak wciąż ma szanse na awans do pierwszej dwudziestki – od
zajmującego 20. lokatę Alaina Duclosa dzieli go tylko 1’46”. Za
to kolejny awans – z 69. na 64. miejsce – zaliczył Maciej
Berdysz. 11. etap ukończył na 62. pozycji.
Wyniki 11. etapu:
http://www.dakar.com/dakar/2016/docs/classements/CEM_12.pdf
Wyniki po etapie:
http://www.dakar.com/dakar/2016/docs/classements/CGM_12.pdf
QUADY
Jak można się było spodziewać, na
11. etapie najbardziej zacięta walka toczyła się między Brianem
Baragwanathem, Jeremiasem Gonzalezem Ferioli i Sergeiem Karyakinem.
Stawką tej rozgrywki był bowiem najniższy stopień podium w
quadowej generalce. Obronną ręką z tego pojedynku wyszedł
Baragwanath, który zajmując 2. miejsce na tym etapie awansował z
5. na 3. pozycję. Na 5. miejsce z 3. spadł natomiast Jeremias
Gonzalez Ferioli, który 11. etap również zakończył na 5.
miejscu. 4. lokata na oesie, a także w generalce, przypadła zaś w
udziale Sergeiowi Karyakinowi. Kwestia najniższego stopnia podium
jednak nadal pozostaje otwarta, gdyż Baragwanath ma zaledwie 10
minut przewagi nad Karyakinem i lekko ponad 20 minut nad Gonzalezem
Ferioli. Coraz bardziej nieprzewidywalna jest sprawa zwycięzcy
tegorocznego Dakaru. Jedyne, co wiadomo niemal na pewno, to to, że
będzie to jeden z braci Patronelli. Zdawało się do tej pory, że
triumfować będzie Marcos, ale po 11. etapie to już coraz mniej
pewne. Marcos na tym oesie zajął 3. miejsce, tracąc do
zwycięskiego Alejandro 1’26”. Oznacza to, że liderem stawki
quadów pozostał Marcos Patronelli, ale różnica między nim a
bratem wynosi już tylko… 8 sekund!
Wyniki 11. etapu:
http://www.dakar.com/dakar/2016/docs/classements/CEQ_12.pdf
Wyniki po etapie:
http://www.dakar.com/dakar/2016/docs/classements/CGQ_12.pdf
SAMOCHODY
W kategorii samochodów również
sprawa pierwszego i drugiego miejsca wydaje się przesądzona, ale
wciąż nie ma pewności co do tego, kto na mecie w Rosario stanie na
najniższym stopniu podium. O ten zaszczyt rywalizują Giniel de
Villiers i Mikko Hirvonen. Na 11. etapie szybszy był Fin, który
zajął 3. miejsce w klasyfikacji odcinka, zdobywając po raz drugi
etapowe podium. Reprezentant RPA zajął 7. lokatę, ale to wciąż
on zajmuje 3. miejsce w generalce z ponad 5-minutową przewagą nad
rywalem. Oznacza to jednak, że walka o podium na dwóch ostatnich
etapach będzie bardzo emocjonująca. Tymczasem wciąż nie odpuszcza
pozostający na 2. pozycji Nasser Al-Attiyah. To on został zwycięzcą
11. etapu, jednak z godzinnej straty do Stephane’a Peterhansela
zdołał w ten sposób odrobić jedynie 8’05” (Peterhansel na tym
oesie zajął 10. miejsce).
Etapowe zwycięstwa to w zasadzie już
wszystko, o co może powalczyć katarski kierowca MINI: - Mamy
za sobą bardzo długi odcinek. Było wyjątkowo gorąco. Przez cały
czas mocno cisnąłem. Jestem zadowolony z wygrania etapu. Na
ostatniej technicznej partii urwaliśmy półoś z przodu.
Finiszowaliśmy mając napęd na jedną oś, ale ogólnie było
dobrze, opony bardzo dobrze pracowały. Uniknęliśmy przebicia.
Micheliny dobrze się sprawowały. Trudno odrobić czas do
Stéphane'a, jednak muszę utrzymać się przed Ginielem. Teraz mamy
nad nim 23 minuty przewagi. Jestem całkiem zadowolony –
mówił Nasser Al-Attiyah. Również niewiele może już zdziałać
Sebastien Loeb, który na 11. etapie zajął 2. miejsce, ale to
wystarczyło jedynie do utrzymania jego 9. miejsca w generalce.
Ciekawostką jest jednak to, że ostatnie 2km odcinka specjalnego
Loeb przejechał na holu – miał szczęście, że po tym, jak w
jego Peugeotcie uszkodzony został przegub, nadjechał wyprzedzony
wcześniej przez niego Cyril Despres, który dociągnął go do mety.
Na 11. etapie najlepsze jak dotąd w
swoim pierwszy za kierownicą auta Dakarze zdobył Jakub Przygoński
– zajął świetne 12. miejsce. Utrzymał swoje 17. miejsce w
generalce, ale taki rezultat etapowy może cieszyć: - Startowaliśmy
ze słabej pozycji, ale jechało nam się bardzo dobrze. Szybko
wyprzedziliśmy ze trzydziestu zawodników. Odcinek był długi,
ciężki fizycznie i nawigacyjnie, więc obaj z Andriejem byliśmy
bardzo zmęczeni po jego ukończeniu. Było dużo kurzu, dziur,
samochód cały czas podskakiwał. Tym bardziej cieszymy się, że
nam dziś dobrze poszło i mamy dobrą pozycję na starcie
jutrzejszego etapu. Dwunaste miejsce etapowe jest dla nas bardzo
dobre. Oby jutro poszło nam równie udanie – mówił Jakub
Przygoński. Nieco gorzej tym razem poszło Miroslavovi Zapletalowi i
Maciejowi Martonowi – zajęli oni na tym etapie 19. miejsce,
spadając z 13. miejsca w generalce, ale to nadal Maciej Marton jest
póki co najwyżej notowanym Polakiem w całym rajdzie, gdyż jego
nazwisko widnieje na 15. miejscu klasyfikacji załóg samochodowych.
Na 26. miejscu (spadek z 25.) znajduje się natomiast nazwisko innego
polskiego pilota, Sebastiana Rozwadowskiego, który nawiguje
Benediktasa Vanagasa. Ta załoga nie zaliczy 11. etapu do tych
bezproblemowych, gdyż 36. miejsce na tym odcinku to wynik kłopotów,
z jakimi musieli się zmierzyć: - Po raz kolejny tak się
dzieje, że start mamy udany, ale później pojawiają się problemy,
które mieszają nasze plany. Po przejechaniu 100 km w dobrym tempie,
uszkodzeniu uległ układ kierownicy. Przed nami ponad 300 km z taką
kierownicą, która w zeszłym roku połamała mi nadgarstek.
Perspektywa nijaka, ale innej opcji nie ma. Jedziemy z tym, co mamy.
Po drodze pomagamy Adamowi Małyszowi, oddajemy swoją linę
holowniczą. Przed nami 5,5 godziny jazdy prowadząc auto w męczarni.
Dakar zaczynam porównywać do terrorysty, który na początku
próbuje załamać psychicznie, później technicznie, a na koniec
niszczy ci zdrowie. Ale my zrobimy wszystko do końca. Zrobimy
najlepiej, jak potrafimy- opowiadał Benediktas Vanagas. Do
końca walczą też Marek Dąbrowski i Jacek Czachor, którzy po
problemach z 4. etapu wciąż pną się w górę – po 11. etapie,
który ukończyli na 23. miejscu, awansowali z 53. na 30. miejsce: -Jedziemy spokojnie, nie musimy liczyć każdej sekundy, bo po
wcześniejszych problemach ze skrzynią biegów dla nas celem numer
jeden stało się ukończenie Dakaru. Ale cieszę się, że pniemy
się w górę w klasyfikacji. Jeśli spojrzeć na to, ile samochodów
wyprzedziliśmy na ostatnich etapach, startując po awarii z 99.
miejsca, to nie mamy się czego wstydzić – komentuje Jacek
Czachor.
Swojego 54. miejsca w generalce po 11. etapie nie musi się
też wstydzić Adam Małysz. Lokata ta jest co prawda daleka od
wymarzonej, ale kłopoty zdarzają się niemal wszystkim, a Adama
Małysza i Xaviera Panseri od kilku dni one wręcz prześladują. Nie
inaczej było też na 11. etapie, który ta załoga ukończyła na
30. pozycji: - Dziś znów nie było łatwo. Prawie cały czas
poruszaliśmy się w fesz-feszu i korytach rzeczek. To sam w sobie
ciężki teren, a w dodatku wszystko było mocno rozkopane przez
startujące przed nami ciężarówki, więc w wielu miejscach ledwo
dało się już przejechać. Pokonanie niektórych przeszkód czasem
graniczyło z cudem. Raz utknęliśmy w takim zagłębieniu na
dłużej. Później, nad kolejnymi, przelatywaliśmy z dużą
prędkością, jak skoczek. Nie widziałem innego wyjścia. Niestety,
najwyraźniej nie jest nam pisane przebić się na dużo lepsze
miejsce w wynikach etapu i klasyfikacji generalnej. W tej edycji
Dakaru zawsze coś musi mi się przytrafić. Auto dzisiaj było
sprawne, nie grzało się, za to kierownica się odkręciła i prawie
została mi w rękach… Najważniejsze jednak, że dojechaliśmy do
mety, z czym wielu rywali miało problemy. Zaczynam podejrzewać, że
skoro układający trasę tegorocznego rajdu Marc Coma urządził nam
takie piekło, to jest chyba wcielonym diabłem. Do samego końca
odcinka nie było ani chwili oddechu – opowiadał Adam
Małysz. Załoga jednak awansowała w generalce – z 56. miejsca
wskoczyli na 54.
Wyniki 11. etapu:
http://www.dakar.com/dakar/2016/docs/classements/CEA_12.pdf
Wyniki po etapie:
http://www.dakar.com/dakar/2016/docs/classements/CGA_12.pdf
CIĘŻARÓWKI
Na podium klasyfikacji ciężarówek
11. etap nie przyniósł zmian. Co ciekawe, na etapowym podium nie
znalazła się żadna z załóg z pierwszej trójki w generalce.
Odwet za wybitnie nieudany 10. etap (m.in. przewrócona na bok
ciężarówka) wziął Eduard Nikolaev. To on został bowiem
zwycięzcą 11. etapu, ale w generalce to wystarczyło jedynie na
awans z 9. na 7. miejsce. 2. lokata na tym odcinku należała z kolei
do innego pechowca z 10. etapu (27. miejsce), Pietera Versluisa i
jemu również nie na wiele się zdał ten wynik – awansował z 11.
na 9. miejsce. Etapowe podium uzupełnił Ton van Genugten, który z
kolei wskoczył dzięki temu z 5. na 4. lokatę. Lider rajdu w
kategorii ciężarowej, Gerard de Rooy, na tym etapie uzyskał 6.
czas; wicelider, Airat Mardeev, był 4., a zajmujący 3. pozycję w
generalce Federico Villagra ukończył etap na 9. miejscu. Jeśli na
dwóch ostatnich etapach nic nieprzewidzianego się nie wydarzy, to
te załogi mają niemal pewne podium Dakaru 2016. Jedynie Villagra,
który ma tylko lub aż 23 minuty przewagi nad zajmującym 4. miejsce
van Genugtenem, nie może całkiem spokojnie spać.
Wyniki 11. etapu:
http://www.dakar.com/dakar/2016/docs/classements/CEC_12.pdf
Wyniki po etapie:
http://www.dakar.com/dakar/2016/docs/classements/CGC_12.pdf
AM
Fot. Red Bull
Content Pool, X-raid, Orlen Team, zespół „General
Financing – Autopaslauga by Pitlane” |