Akcesoria i wyposażenie
australijskiej firmy ARB znajdziesz w ofercie naszego sklepu 4x4.


Tuleje zawieszenia


Bagażniki dachowe

[2016-06-24]
Warszawskie Safari - prolog
 
Szybki, fajny, ale z pułapkami

Za nami prolog rajdu Warszawskie Safari. Zgromadzeni wokół Centrum Olimpijskiego PKOl kibice byli świadkami naprawdę zagorzałej walki – to tylko parę kilometrów ścigania, jednak chęć pokazania się z najlepszej strony i zajęcie dobrej pozycji startowej na sobotnie odcinki podnosiły adrenalinę. Na dodatek upał był naprawdę nieznośny! 

Trasa prologu zlokalizowana była na błoniach obok Centrum Olimpijskiego. To twardy i równy odcinek poprowadzony po gruntowych drogach. Ostatnio nie widzieliśmy w tej okolicy deszczu, więc każdy przejazd wiązał się ze wzniecaniem sporego tumanu kurzu. Poza tym od rana panował naprawdę duży upał – temperatura przekraczała 30 stopni! W takich warunkach, siedząc w pełnym rynsztunku w nagrzanym aucie, naprawdę trudno o koncentrację.

Jako pierwsze na trasę tradycyjnie wyjechały motocykle i quady z Pucharu Polski w Rajdach Baja. Najszybszy w tym gronie okazał się Adrian Janik jadący quadem napędzanym na jedną oś. W gronie motocyklistów z dwoma okrążeniami toru najszybciej poradził sobie Jarosław Rejzmund, kategorię Q4 (quady 4x4) wygrał Arkadiusz Lindner, zaś wśród pojazdów side-by-side tryumfowała rodzinna załoga Waldemar i Kaja Wojnarowie. Niestety, nie dla wszystkich prolog zakończył się szczęśliwie. Jeden po drugim wywróciły się dwa pojazdy UTV. Polarisa Wojciecha Furmana nie udało się sprawnie uruchomić, za to pojazd Christophe Courtina nie sprawiał problemów ale kierowca musiał udać się do szpitala - prawdopodobnie miał złamaną rękę.

Być może to właśnie wysoka temperatura była przyczyną nieuwagi Włodzimierza Grajka z czołówki Rajdowych Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych. Jego BMW na ciasnym zakręcie niegroźnie dachowało. Nie brakowało tam kibiców i auto szybko wróciło na koła. Strata 46 s nie jest w tym przypadku zła. Wygrał Miroslav Zapletal, ale w związku z wypadkiem załogi Grajek/Brakowiecki zatrzymano samochód Marcina Łukaszewskiego i Magdy Duhanik. Na podstawie analizy tempa ekipa otrzymała taki sam czas jak zwycięzcy próby. Marcin na gorąco komentował: „to prawdziwe safari! Co prawda trochę się kurzyło, ale jazda była naprawdę fajna. Po wypadku musieliśmy się zatrzymać i potem jechaliśmy w kurzu. Jedyna, drobna uwaga, to żeby nie wypuszczać na tak krótką trasę trzech aut. Plan na jutro to? Jak zawsze – jedziemy, żeby wygrać!” W grupie TH najlepszy był Piotr Gadomski, który testowaną w tym roku tylnonapędową konstrukcję musiał zostawić w garażu (uszkodzenia po poprzedniej rundzie w Czarnem) i wsiadł do starej Toyoty Land Cruiser 90. W grupie T2 najlepszy wynik zanotowali Marcin Sobiech i Inez Kieliba.

Bardzo ciekawie ułożyła się rywalizacja w gronie kierowców bez licencji sportowych – w Rajdowym Pucharze Polski Samochodów Terenowych. Kilkanaście czołowych ekip dzieliło na mecie… kilkanaście sekund! Wygrał Jacek Soboń jadący z Kacprem Jeneralskim. Kierowca powiedział: „to był szybki, techniczny odcinek z dużą liczbą zakrętów. Pojechaliśmy spokojnie i bezbłędnie. Cieszymy się z wyniku, bo choć różnice nie są duże, to jednak jutro pojedziemy jako pierwsi i nie będziemy martwić się kurzem przeciwników.”

Warto chwilę zatrzymać się przy jednym z aut startujących w pucharowej grupie S2 (auta zbliżone do seryjnych). To GAZ 69 z… 1964 roku! Samochód ma 3-biegową skrzynię i oryginalny silnik 2.5. Przez ostatnich kilka lat nie był w ogóle ruszany, ale po krótkim przeglądzie bez kłopotów udało się go uruchomić i przygotować do startu. Skąd wziął się na rajdzie? W Pajero Michała Goleniewskiego w trakcie poprzedniej eliminacji Baja Czarne uszkodzeniu uległ silnik i nie udało się znaleźć nowego. Zapadła więc decyzja startu GAZ-em. Jak twierdzi kierowca: „liczymy na ósme miejsce w grupie, żeby zyskać choć trochę punktów do końcowej klasyfikacji. Poza tym to ciągle spora frajda!”. Trzymamy kciuki za staruszka!

W sobotę rozegrane mają być trzy odcinki specjalne: próba Zielony (46,1 km) przejeżdżana będzie dwukrotnie, pierwszy zawodnik na trasę wyruszy o 8:25, potem o 12:05. Uzupełnieniem będzie oes Mały (24,2 km), który wystartować ma o 15:35. Na kibiców czeka specjalna strefa w Okuniewie (dojazd od drogi nr 637). Jutro temperatura sięgać ma 35 stopni C, będzie to więc bardzo trudny sprawdzian i dla zawodników, i dla aut lecz także dla kibiców.

Więcej na: www.warszawskiesafari.pl
<< powrót
Dodaj do:





X