Akcesoria i wyposażenie
australijskiej firmy ARB znajdziesz w ofercie naszego sklepu 4x4.


Tuleje zawieszenia


Bagażniki dachowe

[2015-01-05]
Dakar 2015 - dzień pierwszy.
 
Pierwszy etap 37. Rajdu Dakar już za nami. Na „dzień dobry” organizatorzy zafundowali zawodnikom dość krótki, bo liczący 175km (170km dla samochodów) odcinek specjalny, za to połączony z wyjątkowo długą dojazdówką. Łącznie trasa pierwszego dnia rajdu liczyła aż 838km, co oznacza, że już początek Dakaru 2015 mógł dać się we znaki zawodnikom. Sam odcinek specjalny – choć krótki i dość łatwy – już zebrał swoje żniwo, gdyż jeden z czołowych quadowców, Urugwajczyk Sergio Lafuente, okupił swoje 3. miejsce na odcinku wybitym kciukiem, zaś holenderski motocyklista Humphrey Sennvanbasel trafił pod opiekę medyków z urazem głowy, którego doznał w wyniku upadku (obaj ukończyli odcinek i nadal są w rajdzie). 

Ten „powitalny” etap miał za zadanie wstępnie uszeregować zawodników pod względem ich umiejętności i tak się też stało – faworyci nie zawiedli (choć było parę niespodzianek), Polacy też mają za sobą dość udany dzień.

MOTOCYKLE

Pierwszy etap Dakaru 2015 padł łupem brytyjskiego motocyklisty jadącego KTMem, Sama Sunderlanda. Jest on uważany za motocyklową wschodzącą gwiazdę, choć jego dotychczasowe starty w Dakarze (w 2012 i 2104 roku) dość szybko się zakończyły. W ubiegłym roku jednak, zanim wybuchł silnik w jego motocyklu (na 4. etapie), udało mu się osiągnąć zwycięstwo etapowe. Jego wygrana na 1. etapie tegorocznej edycji rajdu jest zatem pewną niespodzianką. Swój 9. start w Dakarze świetnie rozpoczął też Portugalczyk Paulo Goncalves (Honda), który uplasował się na 2. miejscu ze stratą zaledwie 5 sekund do Sunderlanda. Trzeci czas odcinka (strata 1:12 do lidera) należał natomiast do zdecydowanego faworyta, ubiegłorocznego zwycięzcy, Hiszpana Marca Comy (KTM).

Dakar 2015 to spore wyzwanie dla najlepszego spośród polskich motocyklistów, Jakuba Przygońskiego, który po ubiegłorocznej edycji kilka miesięcy spędził na rehabilitacji po urazie kręgosłupa. Swój powrót na dakarowe trasy rozpoczął od 31. miejsca. Świetnie zaś spisał się młodziutki dakarowy debiutant – Jakub Piątek, który 1. etap ukończył na 42. miejscu. Michał Hernik i Paweł Stasiaczek z kolei swój pierwszy dakarowy oes przejechali w niemal identycznym tempie, przy czym Hernik (79. miejsce) był o 10 sekund szybszy od Stasiaczka (81.miejsce). 131. miejsce natomiast zajął kolejny debiutant – Maciej Berdysz. Warto jednak podkreślić, że ten 25-latek, na co dzień mieszkający w Londynie, nie ma za sobą serwisowego wsparcia, zdany jest więc sam na siebie.

QUADY

Zupełnie bez niespodzianek ułożyło się podium 1. etapu w kategorii quadów. Najszybszy na 175-kilometrowym odcinku okazał się ubiegłoroczny triumfator Dakaru, Chilijczyk Ignacio Casale. To już 4. start Casale w Rajdzie Dakar na quadzie (i 6. w ogóle), natomiast do tej pory nie wypadł on poza pierwszą piątkę, a w ubiegłym roku jego łupem padło aż 7 etapów, dzięki czemu zwyciężył cały rajd. Zalewie o 1:07 na 1. etapie Dakaru 2015 ustąpił mu kapitan Poland National Team, Rafał Sonik. Przez większość odcinka plasował się on na 3. pozycji za portugalskim quadowcem Sergio Lafuente, natomiast finiszował o 16 sekund szybciej od niego. Lafuente jednak walkę z Sonikiem okupił wybitym kciukiem. Sonik natomiast z pewnością nie może tego zawodnika lekceważyć, bo choć w ubiegłym roku Lafuente odpadł na 11. etapie (awaria napędu), to jednak przez znaczną część rajdu utrzymywał się na prowadzeniu. Również w tym roku ma ten sam cel – wygrać. Takie samo marzenie ma inny z najpoważniejszych konkurentów Polaka, młody Katarczyk Mohammed Abu-Issa, który pierwszy dzień zmagań zakończył na 5. miejscu z 3:03 straty do Casale i niespełna 1:56 do Sonika.

SAMOCHODY

Najszybszym kierowcą w kategorii samochodów był Katarczyk Nasser Al-Attiyah, pilotowany przez Francuza Matthieu Baumela (MINI All4 Racing). Al-Attiyah nie ukrywa, że ma w tym roku chrapkę na wygraną w Rajdzie Dakar. Na koncie ma już zresztą zwycięstwo z 2011 roku i liczy na to, że teraz mu się uda ten wynik powtórzyć. Niestety otrzymał 2-minutową karę za przekroczenie prędkości na dojazdówce (o 18km/h) do biwaku, co zepchnęło go na 7. pozycję. Ambicji na wygraną nie kryje też lokalny argentyński kierowca Orlando Terranova (MINI All4 Racing, pilot: Bernardo Graue), który 1. etap po karze dla Al-Attiyaha znalazł się na 1. miejscu. Na 2. miejscu ze stratą 42 sekund do Terranovy natomiast znalazł się dakarowy showman, Robby Gordon, jadący swoim odświeżonym Gordinim (pilotowany przez Johna Campbella). Gordon także sądzi, że stać go na wygraną w Dakarze w tym roku i, jak mówi, jest to jedyne zwycięstwo, którego brakuje mu „do kolekcji”. Raptem o 8 sekund wolniejszy od Gordona był najlepszy kierowca Toyoty, Giniel de Villiers z RPA (z pilotem Dirkiem Von Zitzevitzem), który etap zakończył na 3. miejscu. Dopiero na 8. miejscu znalazł się natomiast pierwszy z Peugeotów – ten prowadzony przez Carlosa Sainza (pilot: Lucas Cruz), na 10. miejscu natomiast kolejny z załogą Stephane „Monsieur Dakar” Peterhansel / Jean Paul Cottret, a dopiero na 33. miejscu uplasował się Cyril Despres pilotowany przez Gillesa Picarda. Największym pechowcem pierwszego etapu całą pewnością był Nani Roma, który już po 10km odcinka zakończył jazdę z powodu awarii jego MINI (problemy z ciśnieniem oleju). Nastawiony na obronę zeszłorocznego tytułu zwycięzcy Roma do biwaku dojechał na holu (na zdjęciu). W poniedziałek dalej wyruszy na trasę, jednak o obronę tytułu będzie mu bardzo ciężko walczyć, gdyż poza 7,5-godzinnym czasem pokonania odcinka, za tę przygodę otrzymał godzinę kary.

Na 4. pozycji zameldowała się najszybsza z polskich załóg – Krzysztof Hołowczyc / Xavier Panseri w MINI All4 Racing. Byli oni wolniejsi od lidera tylko o 54 sekundy. Hołowczyc był zadowolony z dakarowego debiutu swojego pilota Panseriego, który – jak mówi – spisał się bardzo dobrze. Dobrze spisały się także pozostałe polskie załogi. 15. miejsce wywalczył sobie Marek Dąbrowski z „zastępczym” pilotem Markiem Powellem (Toyota Hilux). Trzy „oczka” niżej, czyli na 18. miejscu, etap ukończyli Adam Małysz i Rafał Marton w swoim nowym SMG Buggy. BMW X3 CC zespołu NeoRaid z Piotrem Beaupre i Jackiem Lisickim na pokładzie dojechało na metę pierwszego odcinka z 54. czasem.




CIĘŻARÓWKI

Najwięcej niespodzianek na 1. etapie Dakaru 2015 przyniosła rywalizacja w klasie ciężarowej. Najlepiej ze 175-kilometrowym odcinkiem poradził sobie Hans Stacey, któremu na pokładzie Iveco towarzyszą Serge Bruynkens i Bernard Der Kinderen. Stacey to kolega z zespołu, a także kuzyn Gerarda de Rooya, jednego z faworytów w tej klasie. Holender twierdzi, że jeśli niemożliwe byłoby pobicie Kamazów, nie byłoby go na tym rajdzie. Ta sztuka pierwszego dnia Dakaru doskonale mu się udała, gdyż pierwszy z Kamazów, prowadzony przez Airata Mardeeva, znalazł się dopiero na 6. miejscu, na 7. miejscu był ten z Eduardem Nikolaevem za kierownicą, zaś ubiegłoroczny zwycięzca, Andrey Karginov, ukończył etap na 11. miejscu. De Rooy z belgijskim pilotem Jurgenem Damenem i polskim mechanikiem Darkiem Rodewaldem, z kolei znalazł się na 9. miejscu. 2. pozycja na 1. etapie natomiast należała do innego Holendra, Marcela Van Vlieta w MANie (z Marcelem Pronkiem i Arturem Kleinem na pokładzie). Ten kierowca dwie ostatnie edycje Dakaru kończył w pierwszej dziesiątce ciężarówek, a w 2010 roku wywalczył sobie podium (3. miejsce) za kierownicą Ginafa. 3. miejsce na 1. etapie Dakaru 2015 natomiast padło łupem kierowcy kolejnego MANa – Alesa Lopraisa, któremu towarzyszą Ferran Marco Alcayna i Jan Van Der Vaet. Czech już na 1. etapie pokazał swoją determinację, która związana jest m.in. z tym, że technicy FIA nie pozwolili mu wystartować w Dakarze 2015 jego „Królewną 69”, czyli Tatrą. Udowodnił jednak, że równie dobrze radzi sobie za kierownicą pożyczonego od Holendrów MANa.

Tatra Jamal to z kolei jedyna ciężarówka, która jedzie pod biało-czerwoną banderą. Podróżują nią Robin Szustkowski i Jarosław Kazberuk w towarzystwie czeskiego mechanika Filipa Skrobanka. Etap 1. zakończyli oni na 37. pozycji, tracąc 21:54 do Stacey’a. Ich tegoroczne dakarowe ambicje sięgają jednak trochę wyżej – panowie chcą ukończyć rajd w pierwszej dwudziestce.

ETAP 2

Po otwierającym Rajd Dakar 2015 niedzielnym prologu, w poniedziałek przyjdzie czas prawdziwego ścigania. Organizatorzy na 2. etap rajdu przygotowali poważny program z trasą wiodącą do San Juan. Zawodnicy pokonają 625km, z czego aż 518km to odcinek specjalny (dla ciężarówek 331km). Będzie to najdłuższy odcinek specjalny, w dodatku z tak dużą różnorodnością warunków, że wstrząśnie nawet tymi, którzy dobrze dopięli pasy. Już na początku teren będzie ciężki, po środku pojawią się fragmenty pełne kurzu, a odcinek zakończy się piaszczystą sekcją. Będzie to prawdziwy test, wymagający od zawodników ciągłej czujności.

AM


WYNIKI

Motocykle:

1. Sam Sunderland (GBR) 1:18.57
2. Paulo Goncalves (PRT) + 0.05
3. Marc Coma (ESP) + 1.12
...
31. Jakub Przygoński (POL) + 7.53
42. Jakub Piątek (POL) + 11.05
79. Michał Hernik (POL) + 20.54
81. Paweł Stasiaczek (POL) + 21.04
131. Maciej Berdysz (POL) + 36.50

Quady:

1. Ignacio Casale (CHL) 1:37.08
2. Rafał Sonik (POL) + 1.07
3. Sergio Lafuente (URY) + 1.23

Samochody:

1. Orlando Terranova (ARG) 1:13.12
2. Robby Gordon (USA) + 0.42
3. Giniel de Villiers (RPA) + 0.50
4. Krzysztof Hołowczyc (POL) +0.54
...
15. Marek Dąbrowski (POL) + 4.35
18. Adam Małysz (POL) + 5.03
54. Piotr Beaupre (POL) +24.31

Ciężarówki:

1. Hans Stacey (NLD) 1:30.43
2. Marcel Van Vliet (NLD) + 0.35
3. Ales Loprais (CZE) + 0.47
...
9. Gerard de Rooy/Dariusz Rodewald/Jurgen Damen (NLD) + 1.57
37. Robin Szustkowski/Jarosław Kazberuk/Filip Skrobanek +21.54

fot. x-raid

<< powrót
Dodaj do:





X