Akcesoria i wyposażenie
australijskiej firmy ARB znajdziesz w ofercie naszego sklepu 4x4.


Tuleje zawieszenia


Bagażniki dachowe

[2015-09-06]
Wygranie na pożegnanie - podsumowanie Baja Poland
 
Baja Poland to największe i najważniejsze wydarzenie cross country w Polsce. Choćby z tego względu, że Szczecin i okolice goszczą wtedy światową czołówkę zawodników rywalizujących w Pucharze Świata FIA w Rajdach Cross Country.

Tegoroczna Lotto Baja Poland była jednak jeszcze bardziej wyjątkowa niż jej dotychczasowe edycje. Z całą pewnością można mówić o ogromnym sukcesie organizacyjnym, gdyż ta runda (8.) Pucharu Świata była najliczniej obsadzoną ze wszystkich tegorocznych rund. Ponadto właśnie ten rajd polski mistrz kierownicy Krzysztof Hołowczyc wybrał na imprezę kończącą jego karierę w rajdach terenowych. Nie mniej emocjonujące były też krajowe rozgrywki, które odbywały się podczas Baja Poland. Była to bowiem przedostatnia runda Rajdowych Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych, Rajdowego Pucharu Polski Samochodów Terenowych oraz Pucharu Polski w Rajdach Baja, walka o punkty w rocznych klasyfikacjach była zatem bardzo zacięta.

Lotto Baja Poland 2015 rozpoczęła się w czwartek 27. sierpnia. Ten dzień był dla zawodników i uczestników dniem odbiorów administracyjnych i badań technicznych, a także ostatnich testów pojazdów. W piątek natomiast po ceremonii startu w samym centrum Szczecina rozpoczęła się walka w terenie – na rozgrzewkę organizatorzy przygotowali 6,5-kilometrowy prolog tuż przy szczecińskim miasteczku rajdowym. Dzięki temu, iż prolog rozgrywany był praktycznie w mieście, najlepszych światowych i krajowych zawodników miały szansę obserwować w akcji tłumy kibiców. Do startu przystąpiło aż 47 załóg biorących udział w Pucharze Świata, kolejnych 14 załóg samochodowych oraz 4 ciężarowe rywalizujące jedynie w Mistrzostwach CEZ, Polski i Czech, 26 załóg walczących w ramach samochodowego Pucharu Polski oraz 34 zawodników startujących w Pucharze Baja. Odcinek super specjalny, mimo, że dość krótki, okazał się niełatwy – choćby ze względu na rosnące tuż przy trasie drzewo, które niemal dosłownie „przyciągało” samochody, co od wielu załóg wymagało cofania. Dla innych zawodników z kolei problematyczne okazywały się piaskowe bandy, po wpadnięciu na które ciężko było wyjechać.
Już na tym etapie zmagań swój udział w rajdzie niestety zakończyła jedna z czołowych polskich załóg, Marcin Łukaszewski i Magdalena Duhanik-Persson. Olsztynianie mieli ogromne oczekiwania co do startu w Baja Poland, jednak ich plany tuż przed metą prologu pokrzyżowała awaria skrzyni biegów, która wykluczyła ich z rajdu. Ci, którym udało się prolog ukończyć, w sobotę wystartowali do 144-kilometrowego odcinka zlokalizowanego na terenie poligonu drawskiego. Motocykliści, quadowcy oraz załogi UTV rywalizujące w Pucharze Polski w Rajdach Baja oraz załogi samochodowe walczące w ramach Rajdowego Pucharu Polski Samochodów Terenowych ten oes pokonywały jednokrotnie, zaś pozostałe załogi samochodowe i ciężarowe musiały się z nim zmierzyć dwa razy. Tu czekały na nich bardzo szybkie i dość twarde partie oraz te bardziej piaszczyste i pełne kolein, a także zdradliwe zakręty czy głębokie dziury. Z kolei na niedzielę organizatorzy przygotowali 65-kilometrowy oes w okolicy Dobrej – również przez załogi Pucharu Świata, CEZ i RMPST przejeżdżany dwukrotnie, zaś przez stawkę PPRB i RPPST raz. Częściowo pokrywał się on z trasą piątkowego prologu, dzięki czemu również nie zabrakło całych rzesz kibiców. Także popołudniowa ceremonia mety i wręczenie nagród odbywały się przy ich licznym udziale, mieli więc oni okazję pożegnać odchodzącego na „emeryturę’ w rajdach cross country Krzysztofa Hołowczyca.

PUCHAR ŚWIATA

Jak zapowiadał jeszcze przed Baja Poland Krzysztof Hołowczyc, ten rajd był dla niego wyjątkowo ważny. Nie tylko dlatego, że czterokrotnie wygrywał jego poprzednie edycje, promował w kraju i świecie czy uczestniczył w przygotowywaniu tras. Także dlatego, że podczas niego miał obwieścić swoje plany dotyczące dalszej kariery w motorsporcie. W kuluarach już od tegorocznego Rajdu Dakar mówiło się o odejściu Hołowczyca z cross country, jednak sam kierowca z tymi planami się nie zdradzał aż do teraz. Mając jednak to na uwadze, można się było spodziewać, że Olsztynianinowi szczególnie będzie zależało na zwycięstwie w jego „domowym” rajdzie, by móc się pożegnać w wielkim stylu. I tak też się stało – Baja Poland padła łupem jadącego MINI All4 Racing Krzysztofa Hołowczyca i jego wieloletniego, lecz debiutującego w cross country pilota, Łukasza Kurzei. Zaczęli oni dość spokojnie, bo od 3. miejsca zajętego na prologu (szybsi tu byli Nasser Al-Attiyah i Bernhard Ten Brinke), ale już na pierwszym z sobotnich odcinków wypracowali sobie bardzo dużą przewagę nad resztą stawki (4:12), którą na dwóch kolejnych odcinkach (drugim sobotnim i pierwszym niedzielnym) jeszcze powiększali. Na ostatnim oesie ulegli Kataczykowi, ale cały rajd ukończyli z ponad 7,5-minutową przewagą nad drugą w pucharowej stawce załogą Nasser Al-Attiyah / Matthieu Baumel. To już drugie z rzędu i 5. w historii, a zarazem ostatnie zwycięstwo Krzysztofa Hołowczyca w Baja Poland:
- Cieszę się, że po raz kolejny udało mi się wygrać Lotto Baja Poland i dostarczyć polskim kibicom tylu pozytywnych emocji. Jestem też dumny z mojego pilota, Łukasza Kurzei, który w off-roadowym debiucie poradził sobie świetnie. Wielkie brawa i słowa uznania dla mojego ucznia Martina Kaczmarskiego, który jest przecież bardzo młodym zawodnikiem i wciąż nabiera jeszcze doświadczenia. Ogólnie postawa Polaków bardzo cieszy i daję nadzieję na wspaniałe wyniki w przyszłości. Rajd był naprawdę ciężki. Czuję ogromną dumę mogąc stanąć po raz kolejny na najwyższym stopniu podium i wysłuchać Mazurka Dąbrowskiego.  Chcę także serdecznie pogratulować i podziękować organizatorom. Po raz kolejny udowodnili, że potrafimy w Polsce stanąć na wysokości zadania i zorganizować rajd na światowym poziomie. W tym wyjątkowym dla mnie momencie, po styczniowym sukcesie w legendarnym Dakarze i po piątym zwycięstwie w Baja Poland,  pragnę poinformować o mojej decyzji zakończenia intensywnej kariery sportowej w rajdach terenowych.  W czasie z górą dziesięciu lat startów w rajdach Cross-Country było bardzo dużo pozytywnych, ale też i trudnych momentów. Odnosiłem liczne sukcesy, zdobyłem podium Radu Dakar, wygrałem Pucharu Świata FIA, zwyciężałem w wielu rajdach.
Były też gorsze chwile, gdy dotykały mnie poważne kontuzje, gdy wracałem do kraju na wózku inwalidzkim, pokonany przez trudy rajdu. Nie żałuje jednak niczego. Od początku moim celem było zdobycie podium rajdu Dakar i na początku tego roku wreszcie mi się to udało. Myślę więc, że jest to najlepszy moment na pożegnanie. Mam zamiar startować w rajdach, ale już tylko okazjonalnie, tak jak ma to miejsce w przypadku WRC. W tym specjalnym momencie chciałbym podziękować zespołowi X-Raid, szczególnie Svenovi Quandt.  Zawsze będę pamiętać o tym, że wyciągnęliście do mnie pomocną dłoń, gdy tego potrzebowałem. Nigdy nie zdobyłbym podium Rajdu Dakar bez Waszego wsparcia. Pragnę podziękować też moim sponsorom, którzy wspierali moje starty przez te lata: PKN Orlen, Lotto i Monster Energy. Chciałbym szczególnie podziękować mojej żonie i rodzinie oraz kibicom za to, że zawsze byli przy mnie, zarówno w tych dobrych jak i trudnych chwilach.  To dzięki Wam udało mi się osiągnąć swój cel i być sporowcem w pełni spełnionym
– mówił Krzysztof Hołowczyc.
Na mecie on również dostał podziękowania od obecnego w Szczecinie szefa X-raidu, Svena Quandta: - Jestem zadowolony z wygranej Krzysztofa w jego ostatnim rajdzie cross country. Uczynił to w wielkim stylu. Dokładnie tak, jak to miało miejsce w styczniu, kiedy zdobył 3. miejsce w Dakarze. Wspólnie świętowaliśmy liczne sukcesy i cały zespół będzie za nim tęsknił – komentował Quandt. Szef X-raidu był także zadowolony z 2. miejsca w Lotto Baja Poland kolejnej „swojej” załogi, Nassera Al-Attiyah i Matthieu Baumela (MINI All4 Racing), którzy dzięki temu umocnili się na prowadzeniu w Pucharze Świata. Ta załoga miała „rachunki do wyrównania” z Baja Poland, gdyż zeszłoroczna edycja tego rajdu, a zarazem pierwsza, w której uczestniczyli, zakończyła się dla nich spotkaniem z drzewem.
Tym razem nie tylko udało im się ukończyć tę polską rundę Pucharu, ale także stanąć na podium. Nie podejmowali oni tym razem zbędnego ryzyka, choć i tak przytrafiła im się drobna przygoda w postaci złapanego „kapcia”. Ze swojej 2. lokaty Al-Attiyah i Baumel są zadowoleni: - Skupiłem się na zdobyciu punktów w Pucharze Świata. Wygranie Pucharu Świata jest dla mnie o wiele ważniejsze niż zwycięstwo w Baja Poland. W dodatku Krzysztof był tu niesamowicie szybki – komentował Nasser Al-Attiyah. Cel swój katarsko-francuska załoga osiągnęła – w klasyfikacji pucharowej powiększyli swoją przewagę nad Vladimirem Vasilievem i Konstantinem Zhiltsovem do 22 punktów. Rosyjska para jadąca overdrive’owym Hiluxem zajęła na Baja Poland 6. lokatę. W porównaniu z ubiegłorocznym wynikiem też mogą jednak oni mówić o szczęściu, gdyż spotkał ich wtedy podobny los, jak Al-Attiyaha i Baumela, czyli nieukończenie rajdu spowodowane uderzeniem w drzewo.
Natomiast po raz drugi w tym roku inna załoga z zespołu Overdrive, Bernhard ten Brinke i Tom Colsoul pokazała, że jest w rewelacyjnej formie. Przypomnijmy, że ten holendersko-belgijski duet po raz pierwszy w tym sezonie w rajdzie rangi Pucharu Świata wystartował w Hungarian Baja, gdzie zajął 2. miejsce. W Baja Poland także stanęli na podium, obejmując 3. lokatę. Co ciekawe, także 4., 5. i 6. miejsca należały do załóg z zespołu Overdrive. Tuż za podium uplasował się jadący tym razem nie MINI, a właśnie Hiluxem od Jean-Marc’a Fortina Martin Kaczmarski, którego nawigował jego stały pilot, Fin Tapio Suominen. „Oczko’ za nimi znaleźli się Marek Dąbrowski i Jacek Czachor, również w Toyocie. Załoga Orlen Team w Pucharze Świata po Baja Poland utrzymuje się na 4. miejscu, ale już nie ex aequo z Miroslavem Zapletalem i Maciejem Martonem (w Baja Poland 9. miejsce). Co ważne, Dąbrowski i Czachor zbliżyli się już na zaledwie 5 punktów do zajmujących 3. pozycję w pucharowej klasyfikacji Brazylijczyków Reinaldo Vareli i Gustavo Gugelmina. Z kolei Miroslav Zapletal i Maciej Marton zajmują obecnie 5. lokatę z 8-punktową stratą do Polaków. Na 6. pozycji w Baja Poland znalazł się Hilux z Vladimirem Vasilievem i Konstantinem Zhiltsovem, którym trochę „pomogli” Erik van Loon i Wouter Rosegaar (MINI All4 Racing). Aż do ostatniego odcinka Holendrzy zajmowali właśnie 6. lokatę, ale problemy na ostatnim oesie zepchnęły ich ostatecznie na 11. pozycję. Dzięki temu także polsko-niemiecka załoga Jakub Przygoński / Andreas Schulz „rzutem na taśmę” wskoczyła z 8. na 7. miejsce. Kuba Przygoński po raz pierwszy wystartował za kierownicą samochodu terenowego (MINI All4 Racing), a uzyskany przez niego wynik na Baja Poland pokazuje, że był to udany debiut: -Jestem po pierwszych swoich zawodach w samochodzie rajdowym. Tempo rośnie z metra na metr, bo czuję, że po prostu tym samochodem coraz szybciej i szybciej da się jechać. Dużo na pewno przede mną do nauczenia, ale widzę, że jest możliwość już delikatnie podgryzać czołówkę, a to znaczy, że w przyszłości będzie tylko lepiej – komentował Kuba Przygoński. Kolejnym sprawdzianem dla Przygońskiego i jego bardzo doświadczonego pilota Andy Schulza będzie Rajd Maroka. Po kilkumiesięcznej przerwie na rajdowe trasy wróciła także inna polska załoga MINI All4 Racing, Adam Małysz i Xavier Panseri, która w Lotto Baja Poland zajęła 8. miejsce. Polska, pomimo tego, iż Panseri jest z pochodzenia Francuzem – ma jednak polską licencję rajdową, dzięki czemu ponownie na „Miniaku” przy jego nazwisku widniała polska flaga. Pierwszy wspólny start obu panów (Rajd Faraonów) zakończył się bardzo pechowo, bo poważnym dachowaniem, które uniemożliwiło im osiągnięcie mety. Polska runda Pucharu Świata dla tej polskiej załogi okazała się bardziej szczęśliwa, aczkolwiek bardzo ciężka („kapeć”, pomylenie trasy): - Wczoraj mieliśmy sporo przygód w Drawsku i ciężko było walczyć, na pewno nie mieliśmy możliwości złapania dobrego tempa, ale ukończyliśmy pierwszy wspólny rajd z Xavierem, pierwszy typu baja. To jest na pewno dla nas dobre przygotowanie przed Dakarem – mówił na mecie Baja Poland Adam Małysz. Natomiast o sukcesie w Baja Poland z pewnością może mówić załoga, która na co dzień nie bierze udziału z rozgrywkach Pucharu Świata, za to aktualnie przewodzi w klasyfikacji RMPST, mianowicie Paweł Molgo i Janusz Jandrowicz. Panowie jadący przygotowaną przez Overdrive Toyotą Hilux znaleźli się bowiem w pierwszej dziesiątce pucharowych załóg na Baja Poland, a konkretnie na 10. miejscu. Warto też wspomnieć, iż chwilę chwały miała inna z polskich „rempstowych” załóg, Włodzimierz Grajek i Piotr Brakowiecki – ci sympatyczni panowie „wykręcili” 9. czas na prologu, dzięki czemu mieli okazję stanąć na wśród światowej czołówki cross country podczas wyboru pozycji startowych do sobotnich zmagań. Niestety problemy z samochodem, które prześladowały ich zarówno w sobotę, jak i niedzielę, sprawiły, że ostatecznie rajd ukończyli na 30. lokacie w klasyfikacji Pucharu Świata.

Bardzo dobrze spisały się również polskie załogi startujące w grupie T2 – aż dwie z nich stanęły na podium. Co prawda na Baja Poland nie znaleźli się mocni na aktualnych liderów pucharowej klasyfikacji T2, którymi są Denis Berezovskiy i Ignat Falkov (Nissan Patrol Y62), ale Kazachowie mocno czuli na plecach polskie oddechy. Niespełna 6 minut stracili do nich Klaudia Podkalicka i Błażej Czekan, którzy uplasowali się na 2. miejscu w tej grupie: - Jestem bardzo szczęśliwa. Drugie miejsce w Pucharze Świata, pierwsze miejsce w Mistrzostwach Polski i Europy Centralnej brałabym w ciemno i nawet bym się nie zastanawiała. Mimo wszystko, był to ciężki rajd, wielu znakomitych kierowców, których można spotkać na odcinkach tylko w Pucharze Świata i na trasach Rajdu Dakar. Każdy zespół był perfekcyjnie przygotowany, auta o potężnej mocy w naszej klasie - porównując do nich nasze Pajero, ale i tak daliśmy radę. Tempo było naprawdę na bardzo dobrym poziomie i to dodaje skrzydeł.  Teraz czuję się pewniej w tym co robię, a sukces dodał mi wiary we własne możliwości. Szkoda, że ten rajd jest już za mną i kolejny dopiero za rok komentuje Klaudia Podkalicka. O niespełna minutę (52 sekundy) ta załoga pokonała innych Polaków – Łukasza Lechowicza i Łukasza Soleckiego (Nissan Navara D40), którzy uzupełnili pucharowe podium. Warto też wspomnieć o naszej „eksportowej” T-dwójkowej załodze Jarosław Kazberuk / Robin Szustkowski (Ford Raptor), która co prawda z powodu awarii auta ukończyła Baja Poland na 9. miejscu w grupie, ale dwukrotnie „pogroziła palcem” zwycięskim Kazachom:
- Dwa oesowe zwycięstwa podczas tego rajdu to fantastyczna wiadomość dla nas! Oznacza to, że nasz Ford Raptor jest naprawdę mocnym samochodem i spokojnie możemy wygrywać nim kolejne rajdy. Wiadomo, przy tak ekstremalnym eksploatowaniu samochód czasem odmawia posłuszeństwa, stąd te nieoczekiwane usterki, ale jego siła napawa optymizmem– mówił Jarosław Kazberuk. Panowie w tym sezonie za cel postawili sobie nie tyle wynik w Pucharze Świata, co dopracowanie auta. Na Baja Poland, gdzie wygrali dwa odcinki, pokonując Berezovskiego raz o ponad 2 minuty i raz o ponad 2,5 minuty, pokazali, że jeżeli uda się wyeliminować w ich aucie usterki, to w przyszłym sezonie mają szansę osiągać naprawdę dobre wyniki. Obecnie plasują się na 7. miejscu w pucharowej klasyfikacji T2.

O świetnym wyniku w swoim domowym rajdzie mogą też mówić zawodnicy startujący w grupie T3, Aron Domżała i Szymon Gospodarczyk (Polaris RZR 1000). W tej grupie absolutnie nie mieli sobie równych – kolejna T-trójkowa załoga, Raul Orlandini i Ignacio Santamaria (Toyota Hilux 3.0), która jest aktualnym wiceliderem Pucharu Świata w grupie T3, straciła do Polaków niemal 19 minut. Domżała i Gospodarczyk w rajdzie rangi Pucharu Świata wystąpili po raz drugi i po raz drugi stanęli na podium (na Baja Aragon uzyskali 2. lokatę w T3). Ich wygrana w domowej rundzie cieszy natomiast tym bardziej, że ta załoga dopiero „raczkuje” w rajdach terenowych: - Mój drugi start w Pucharze Świata FIA w Rajdach Cross Country okazał się być wyjątkowo udany, choć na taki się nie zapowiadał. Już na prologu byliśmy zmuszeni samodzielnie stawiać auto na koła po dachowaniu, a na drugim odcinku zaliczyliśmy dłuższą przerwę ze względu na kłopoty ze znalezieniem trasy. Na nasze szczęście rywale również nie ustrzegli się błędów, a nasze tempo okazało się być na tyle sprawne, że pozwalało na nadrobienie błędów spowodowanych brakiem doświadczenia. Teraz myślami jestem już przy kolejnym starcie, dużo bardziej wymagającym - więcej szczegółów zdradzę już niedługo. Dzięki za kibicowanie! – komentuje zadowolony Aron Domżała. Dzięki temu wynikowi Polacy są już na 4. pozycji w klasyfikacji T3 Pucharu Świata, ze stratą jedynie 7 punktów do podium, a do tego wystarczył im udział w zaledwie dwóch rajdach! Warto dodać, że Domżała i Gospodarczyk nie tylko osiągnęli na Lotto Baja Poland sukces w grupie T3, bo także w pucharowej generalce uplasowali się na bardzo dobrym, 17. miejscu. Dwa „oczka” za nimi w generalce i „oczko” niżej w grupie T3 znalazła się wspomniana peruwiańsko-hiszpańska załoga Raul Orlandini / Ignacio Santamaria, natomiast aż na 23. miejscu w generalce widnieje zajmująca 3. pozycję w T3 francuska załoga bliźniaczego do Polarisa Polaków – Francuzi Eric Mozas i Jean-Michel Polato. Francuzi natomiast po Baja Poland utrzymali się na prowadzeniu w T3 w Pucharze Świata. Dwie inne T-trójkowe pary, w tym także jadący Polarisem Andrzej Miklaszewski i Łukasz Łaskawiec, nie dotarły do mety Baja Poland.

CEZ / RMPST

Większość zawodników biorących udział w odbywających się podczas Lotto Baja Poland rozgrywkach Pucharu Świata była także klasyfikowana w Mistrzostwach Strefy Europy Centralnej (CEZ) oraz Mistrzostw Polski (RMSPT). Większość, bo nie wszyscy, co sprawiało, że układ tych klasyfikacji nieco się różnił. Ponadto w Pucharze nie były klasyfikowane załogi z grup TH oraz OPEN, które także walczyły na trasach Baja Poland.

W generalce CEZ/RMPST, a jednocześnie w grupie T1 zwycięzcą został oczywiście „nasz” bohater, Krzysztof Hołowczyc, pilotowany przez Łukasza Kurzeję. W odróżnieniu od Pucharu Świata, na 2. pozycji w CEZ/RMPST nie widnieją natomiast nazwiska Nassera Al-Attiyah i Matthieu Baumela, którzy nie byli ujmowani w tej klasyfikacji. Na tę pozycję „wskoczyli” Bernhard ten Brinke i Tom Colsoul. Podium uzupełnił zaś 4. w Pucharze Martin Kaczmarski, pilotowany przez Tapio Suominena.

W grupie T2 skład podium CEZ/RMPST był identyczny, jak w klasyfikacji pucharowej – 1. miejsce dla gości z Kazachstanu, czyli Denisa Berezovskiy’ego i Ignata Falkova, 2. lokata dla Klaudii Podkalickiej i Błażeja Czekana, a 3. pozycja dla załogi Lech-Pol Offroad Team, czyli dwóch Łukaszów – Lechowicza i Soleckiego.

Wszystkie załogi z grupy T3 startowały zarówno w Pucharze Świata, jak i CEZ/RMSPT, zatem i w ich przypadku obie te klasyfikacje nie różniły się. Trzy duety, którym udało się osiągnąć metę, utworzyły skład podium. Na jego najwyższym stopniu stanęli Aron Domżała i Szymon Gospodarczyk, 2. lokatę wywalczyli sobie Raul Orlandini i Ignacio Santamaria, a na 3. miejscu znaleźli się Erik Mozas i Jean-Michel Polato.

Wyłącznie w klasyfikacji CEZ/RMPST ścigały się z kolei ciężarówki (grupa T4). Z czterech tego typu pojazdów, które stanęły na starcie Lotto Baja Poland, metę osiągnęły tylko dwa. Trasy Baja Poland pokonały jedną z dwóch polskich załóg jadącą Mercedesem Unimogiem, składającej się z Piotra Domownika, Ernesta Góreckiego i Michała Unguriana. Ich los podzielili także Holendrzy: Gert Huzink, Rob Buursen i Gerrit Schoneveld, którzy stanowili załogę Tatry Phoenix. Spośród dwóch ciężarówek, które ukończyły rajd, szybszy okazał się Liaz 111.154 z czeską załogą Tomas Macik / Frantisek Tomasek na pokładzie. Czesi – zresztą nie po raz pierwszy – nie dali żadnych szans swoim rywalom. Drugą ze sklasyfikowanych w Baja Poland załóg w składzie Marceli Smela, Albert Gryszczuk i Wojciech Gozdawa-Dydyński pokonali aż o 1:37.01. Co ciekawe, czeski Liaz dosłownie „frunął” po trasach Baja Poland, gdyż czasy uzyskiwane przez tę załogę na poszczególnych oesach mieściły się w pierwszej dwudziestce całej stawki CEZ/RMPST (dwukrotnie osiągali 19. czas, raz 14. i raz 20.).

W grupie TH, która także zmierzyła się w ramach CEZ/RMPST podczas Baja Poland, wystartowało 6 załóg. Kłopoty z autem na drugim z sobotnich oesów (rozrząd) wykluczyły z gry Karola Mazura i Łukasza Włocha (Pajero), którzy po raz pierwszy w tym sezonie wystartowali w RMPST. Sklasyfikowanych w rajdzie zostało 5 pozostałych załóg. O wielkim sukcesie mogą mówić zwycięzcy w tej grupie, Piotr Gadomski i Tomasz Widera (Toyota Land Cruiser J9), którzy nie tylko okazali się niedoścignieni w TH, ale także znaleźli się na świetnym 10. miejscu w generalce RMPST, pokonując wszystkie załogi z grup T2, T3, czy OPEN, a także kilka załóg T-jedynkowych. W „wirtualnej” klasyfikacji Pucharu Świata natomiast zajęliby 17. miejsce. Jak opowiadali, sędziowie dziwili się, kiedy na starcie do odcinków pomiędzy autami z numerami na 100 (czyli startującymi w Pucharze Świata) stawała ich Toyota z numerem 209. Natomiast już po rajdzie, na warsztacie, okazało się, że los im bardzo sprzyjał: -Po sobotnich odcinkach na Drawsku Pomorskim w Toyce zaczęła szwankować skrzynia... W niedzielę rywalizacja nabrała tempa, walczyliśmy na 100%. Na Dobrej zrobiliśmy jeszcze dwa odcinki po 65 km każdy + dojazdówki. Teraz po rozebraniu widać poziom zniszczeń.... Mieliśmy dużo szczęścia... Tym bardziej cieszymy z wygranej i osiągniętego wyniku – komentuje załoga MGR Rally Team. Mniej szczęścia miała walcząca o 2. lokatę w TH załoga Krzysztof Antończak / Andrzej Mańkowski (Pajero). Takie miejsce zajmowali oni po sobotnich odcinkach, ale ich plany pokrzyżowała niedzielna awaria. Ostatecznie rajd ukończyli na 3. miejscu w grupie, zaś na 2. pozycję „wskoczyli” Robert Łyżwa i Michał Krotiuk (Range Rover). Ta załoga też może mówić o szczęściu, gdyż znaczną część pierwszego sobotniego odcinka przejechali z ukręconą półosią, natomiast już na kolejnych oesach udało im się uniknąć awarii.

Zaledwie 3 załogi w Baja Poland walczyły ramach RMPST w grupie OPEN, z czego na mecie pojawiły się tylko dwie. Pech dopadł rodzeństwo Huberta i Dominikę Odejewskich (Toyota Tacoma), którym nie udało się ukończyć rajdu. Zwycięstwo w tej grupie przypadło zaś w udziale „starym wygom” rajdowym, czyli Piotrowi Beaupre i Jackowi Lisickiemu, który po raz pierwszy w rajdzie rangi RMPST wystartowali swoją „nową bronią”, BMW ProPulsion. 2. lokatę natomiast uzyskała załoga RMF 4Racing w składzie Krzysztof Biegun i Aleksandra Kujawa (Nissan Patrol).

RPPST

Załogi startujące w 5. rundzie Rajdowego Pucharu Polski Samochodów Terenowych, która rozgrywana była w ramach Baja Poland, miały o niemal połowę krótszą trasę do pokonania niż ich licencjonowani koleżanki i koledzy. Oprócz wspólnego dla wszystkich kategorii prologu, pokonywali oni także jednakowe odcinki, jak Puchar Świata czy RMSPT na poligonie drawskim i w okolicach Dobrej, natomiast przejeżdżali je tylko jednokrotnie. To jednak nie znaczy, że mieli łatwe zadanie do wykonania. Startowali bowiem na samym końcu stawki, przez co musieli się zmierzyć z „porytymi” przez kilkadziesiąt pojazdów oesami. To wielu załogom sprawiło duże problemy. Szczególnie jedno miejsce na sobotniej trasie okazało się dla nich kłopotliwe. Na „jamie”, która znajdowała się na jednym z zakrętów i była mało widoczna, część załóg uszkodziła sobie auta. Między innymi Jarosław Andrzejewski i Maciej Radomski praktycznie zdruzgotali tam zawieszenie w swoim „Rumburaku”. Jeszcze większą „przygodę” mieli w tym miejscu jadący Pajero Maciej Manejkowski i Magdalena Wruszak, którzy „zaliczyli” na tej dziurze „frontflipa”, czyli „rolkę przez przód”. Mieli jednak trochę szczęścia w tym nieszczęściu, gdyż auto rolowało czterokrotnie, dzięki czemu stanęło ponownie na kołach, a załoga kontynuowała jazdę. Maciejowi i Monice można by pogratulować uporu w dążeniu do mety, gdyż w niedzielę także nie obeszli się bez przygód – w ich Pajero urwało się koło, ale załoga jechała dalej na 3 kołach, gdyż pilotka stała na progu auta, balansując własnym ciałem. Odcinka ostatecznie nie udało im się ukończyć, jednak ich upór sprawił, iż zostali sklasyfikowani (8. miejsce w S1). Mniej szczęścia mieli zwycięzcy poprzedniej rundy (Polskie Safari), czyli Jacek Soboń i Mariusz Borowski, których Suzuki Vitara „rozsypała” się na sobotnim odcinku, nie dając im szans na ukończenie rajdu. Także inna z czołowych załóg RPPST, Tomasz i Filip Gołka (Jeep Wrangler) nie zaliczy Baja Poland do udanych. Wygrali oni prolog oraz niedzielny odcinek (z dużą, bo ponad 5-minutową przewagą nad resztą stawki), jednak i ich dopadły kłopoty na sobotnim odcinku, a 6,5-godzinnej kary za jego nieukończenie w żaden sposób nie mieli szans odrobić. Ostatecznie rajd ukończyli na 9. pozycji w S1. Natomiast walka o prymat w RPPST podczas Baja Poland rozgrywała się w zasadzie między czterema załogami: Dominik Bugajski / Kamil Nowak (Nissan Patrol), Tomasz Stokłosa / Karol Trzebny (Mitsubishi Pajero), Karol Zarycki / Marcin Michalski (Nissan Patrol) i Tomasz Wojtyra / Maciej Kostrzewski (Toyota Land Cruiser). Załogi te świetnie spisały się na wyjątkowo trudnym i najdłuższym sobotnim odcinku i to okazało się decydujące dla ostatecznych wyników. W grupie S1 zwyciężyli Dominik Bugajski i Kamil Nowak, którzy pokonali Tomasza Wojtyrę i Macieja Kostrzewskiego o 2.14. Z kolei zaledwie 36 sekund od 2. miejsca oddzieliło debiutującą w RPPST załogę Andrzej Kowalski / Remigiusz Skrzypczyński, 3. lokata w Baja Poland to świetny wynik jak na rajdowy debiut, panowie mogą być więc zadowoleni. Zadowoleni – i to po raz kolejny – są także zwycięzcy grupy S2, Tomasz Stokłosa i Karol Trzebny. Nie dość, że wygrali w grupie S2, to byli także najszybsi w całej stawce RPPST. W klasyfikacji rocznej po piętach im jednak depczą Karol Zarycki i Marcin Michalski, tak też było na Baja Poland, gdyż do Stokłosy i Trzebnego stracili zaledwie nieco ponad półtorej minuty (zajęli 2. miejsce). Także z niewielką stratą do poprzedników, bo wynoszącą tylko 1.12, rajd ukończyli Rafał Romaldowski i Monika Mikiel (Pajero), którzy uzupełnili skład podium S2 na Baja Poland.

PPRB

Podobnie, jak uczestnicy RPPST, także zawodnicy startujący w rozgrywanej podczas Baja Poland rundzie PPRB poza piątkowym prologiem po jednym razie pokonywali sobotni i niedzielny oes. Również im wiele kłopotów przysporzył sobotni odcinek, gdyż jechali oni za stawką Pucharu Świata FIA oraz RMPST. Dwóch quadowców – Mariusz Miszczuk i Piotr Wnęk wpadli w dokładnie w tę samą „jamę”, z którą później miały problemy załogi z RPPST. Dla obu panów to „spotkanie” z dziurą zakończyło się wizytą w szpitalu. Z kolei kontuzja ręki wykluczyła z gry Michała Ćwiertniewskiego (Q4). Do mety nie dotarły także 4 załogi UTV, wśród nich między innymi z powodzeniem reprezentujący Polskę na arenach międzynarodowych Tadeusz Wiśniewski.

Wśród motocyklistów rozegrała się dosłownie „wojenka” o prymat w Baja Poland. Stoczyli ja dwaj faworyci – Jakub Piątek (KTM 450 Rally) i Sebastian Kałużny (Husaberg FE 03). Zawodnik Orlen Team wygrał prolog i niedzielny oes, zaś na sobotnim odcinku uległ swojemu rywalowi. Mimo tego to właśnie Piątek uzyskał lepszy łączny czas – o 15 sekund! – ale minutowa kara za spóźnienie na PKC zepchnęła go na 2. miejsce. Zwycięzcą Baja Poland w kategorii motocykli został zatem Sebastian Kałużny. 3. miejsce natomiast wywalczył sobie Krzysztof Jarmuż, jadący Hondą CRF450X.

Podobną walkę, jak ich koledzy na „dwóch kółkach”, stoczyli także dwaj zawodnicy startujący quadami „ośkami” (Q2). Byli to Paweł Samek i Maciej Albinowski, którzy rywalizowali niemalże łokieć w łokieć. Do Samka należał prolog i niedzielny oes, Albinowski zaś wygrał sobotni odcinek. Co ciekawe, po sobotnim odcinku obaj panowie mieli identyczny co do sekundy łączny czas. Zadecydowała więc niedziela. Ostatecznie to Paweł Samek wygrał (z 42 sekundami przewagi nad Albinowskim) – i to nie tylko w Q2, ale i wśród wszystkich quadów. Co więcej, we wspólnej z motocyklistami klasyfikacji znalazł się na 3. pozycji, tuż za Piątkiem i Kałużnym. Może jednak mówić o ogromnym szczęściu, gdyż „o mały włos” pokonałaby go jego własna maszyna: - Po dotarciu do serwisu okazało się, że może być ciężko w niedzielę walczyć. Silnik był na skraju wytrzymałości, pochłaniał straszne ilości oleju i nie rokował, aby przejechał niedzielny, na szczęście krótki, 60km odcinek. Na remont nie było czasu więc podjąłem ryzyko – opowiada Paweł Samek. Ryzyko to opłaciło się, gdyż dowiózł swoje 1. miejsce do mety: - Quad wytrzymał dokładnie tyle, ile trzeba było, przy próbie odebrania go z parku zamkniętego po rajdzie "powiedział ,że odmawia współpracy", silnik umarł… Najważniejsze, że dojechał, co do kilometra – cieszył się quadowiec. Maciej Albinowski, który ostatecznie uplasował się na 2. miejscu, też może mówić o dużym szczęściu, gdyż on z kolei mógłby przegrać z własnym organizmem: - Mój start do tego rajdu stał pod wielkim znakiem zapytania. Dwa tygodnie wcześniej bowiem podczas rundy Mistrzostw Europy na Węgrzech miałem upadek i strasznie się poobijałem. Byłem zmuszony do podjęcia decyzji, czy wystartować z pękniętym żebrem. Po intensywnej rehabilitacji z bólem stanąłem na Wałach Chrobrego w Szczecinie na starcie rajdu Baja Poland – opowiada „Albin”. W niedzielę natomiast ból żeber dał mu się we znaki, mimo to rajd ukończył, więc jego radość z 2. miejsca jest naprawdę duża. Tymczasem po 3. miejsce spokojnie mógł zmierzać Piotr Serbista, gdyż oprócz Samka i Albinowskiego tylko on jeszcze startował „ośką”. Wcale jednak tak spokojnie się „nie wiózł”, gdyż po ponad dwustu kilometrach odcinków specjalnych jego strata do lidera wynosiła jedynie niecałe 9 minut. Co ważne, tę swoją 3. lokatę dowiózł do mety, dzięki czemu mógł stanąć na podium klasy Q2.

W kategorii Q4 rywalizacja o podium była znacznie trudniejsza, gdyż w tej kategorii wystartowało aż 12 zawodników, z czego 9. zostało sklasyfikowanych. W tej kategorii pewnie po zwycięstwo zmierzał Arkadiusz Lindner, który wygrał wszystkie odcinki specjalne. O 2. i 3. miejscu natomiast zadecydowały wyniki sobotniego, najdłuższego odcinka. Na tym oesie 2. czas „wykręcił” drugi z braci Lindner – Radosław i choć na niedzielnym odcinku zajął dopiero 6. miejsce, to wystarczyło to do utrzymania przez niego 2. lokaty w rajdzie. Podobnie rzecz się miała z 3. miejscem w Q4. Tę pozycję w sobotę wywalczył sobie reprezentant Grupy4x4, Józef Guzy, a 4. czas zanotowany przez niego na niedzielnym oesie, nie pozbawił go podium. Co więcej, ten nie należący już do „młodziaków” pan ostatecznie do swojego młodszego kolegi, Radosława Lindnera, w całym rajdzie stracił jedynie 22 sekundy!

Również wśród załóg UTV decydujący o ostatecznych wynikach okazał się odcinek rozgrywany na poligonie drawskim. Tutaj najlepszym czasem popisali się Łukasz Szymczak i Artur Janowski, a wygraną na niedzielnym odcinku potwierdzili swoją dominację w tej kategorii. Z kolei Robert Lamenta i Mateusz Budziło, którzy po OS2 zajmowali 2. lokatę, niedzielny oes ukończyli na 3. pozycji, ale swoje 2. miejsce w rajdzie utrzymali. 3. lokatę natomiast już w sobotę wywalczyli sobie Nikodem Suzin i Michał Pielużek. Tylko tym trzem załogom udało się ukończyć wszystkie odcinki Baja Poland. Do mety sobotniego oesu nie dotarła natomiast sympatyczna, rodzinna załoga w składzie Waldemar Wojnar i Kaja Wojnar. To sprawiło, iż znaleźli się na 4. miejscu, jako ostatnia sklasyfikowana załoga UTV. Jednak pokazali oni swoje tempo na pozostałych odcinkach – prolog wygrali, a niedzielny odcinek ukończyli z drugim czasem.

Wszyscy zawodnicy, którzy brali udział w Lotto Baja Poland, będą teraz mieli chwilę czasu na zregenerowanie siebie i swoich pojazdów, gdyż kolejne starcie czeka ich dopiero w październiku. Krócej odpoczywać będą załogi Pucharu Świata FIA w Rajdach Cross Country, gdyż kolejna, przedostatnia runda czeka ich już 3. października – zmierzą się wtedy na niemal tygodniowym maratonie w Maroko (OiLibya Rallye du Maroc). Załogi startujące w RMPST, RPPST i PPRB natomiast w dniach 23.-25. października zmierzą się już po raz ostatni w tym roku podczas Baja InterCars w Żaganiu.

AM

Fot. X-raid, AM

Szczegółowe wyniki Baja Poland: http://www.baja2015.pl/

Aktualna punktacja Pucharu Świata FIA w Rajdach Cross Country: 1. Al-Attiyah 201, 2. Vasiliev 179, 3. Varela 97, 4. Dąbrowski 92, 5. Zapletal 84, 6. van Loon 72, 7. Al-Rajhi 66, 8./9 ten Brinke 37, Terranova 37, 10. Sazonov 36.


<< powrót
Dodaj do:





X